
Przetrwać Mariupol. Wspomnienia z piekła walk i rosyjskiej niewoli
Producent: Replika
Przetrwać Mariupol. Wspomnienia z piekła walk i rosyjskiej niewoli Shaun Pinner Jedna z najlepszych książek o wojnie toczącej się tuż za naszą wschodnią granicą.Trzymająca bezustannie w napięciu opowieść o tym, jak napaść rosyjskich bandytów zmieniła zwyczajne, spokojne życie na Ukrainie w piekło.Shaun Pinner mieszkał w Mariupolu ze swoją żoną, Ukrainką. Nagle, na przełomie lutego i marca 2022 r., znalazł się w ogniu najcięższych walk prowadzonych w Europie od zakończenia II wojny światowej. Jako emerytowany i odznaczony żołnierz wsparł Ukraińców pragnących bronić własnej niepodległości. Za to trafił do rosyjskiej niewoli, gdzie rozpoczął nowy etap walki – o przetrwanie.
Rosyjskim jeńcem pozostawał przez pół roku. W Donieckiej Republice Ludowej był przetrzymywany pod okiem FSB w tajnym więzieniu, pozbawionym jakiejkolwiek kontroli i nierespektującym żadnych praw człowieka. Był przesłuchiwany i torturowany przez służby specjalne – rażony prądem, dźgany nożem, bity i prawie zagłodzony na śmierć. Pośród tego wszystkiego starał się podtrzymać morale innych jeńców, z którymi przebywał.
Bezpośredni i brutalny portret wojny z pierwszej ręki, wykraczający daleko poza obrazy widziane w telewizji. Pozbawiony propagandowych naleciałości, a tym samym oczyszczająco szczery, mrozi krew w żyłach, dając wgląd w prawdziwą naturę tego konfliktu.
Książka Pinnera jest precyzyjna, a zarazem jasna, nasycona przeżyciami i emocjami, które trudno pojąć, samemu nie przechodząc przez wojenne piekło. Ważna dla zrozumienia, że w kwestii rosyjskiej mentalności i okrucieństwa pomimo upływu lat nic się nie zmieniło.
Polskie wydanie książki wstępem opatrzył były operator Jednostki Wojskowej Komandosów, mjr rez. Damian Matkowski „Matka”.Spis treściWstęp do wydania polskiego 9
Przedmowa 19
Prolog 21
CZĘŚĆ PIERWSZA: Tam, gdzie trafiają wojownicy 27
CZĘŚĆ DRUGA: Ciężar 137
CZĘŚĆ TRZECIA: Nadzieja 235
Epilog 323
Podziękowania 329Fragment książkiZ początku byłem nawet zadowolony z tego, jak mi szło, ale gdy domniemany agent FSB zaczął analizować mój profil, dopadły mnie czarne myśli. Rosjanom wygodniej było zabić mało znaczącego więźnia niż trzymać go w niewoli, dlatego też pojawienie się Pana Kominiarki oznaczało, że mojej obecności nadano wysokie znaczenie. Przeciwnik pewnie uważał, że wydobędzie ze mnie istotne informacje wywiadowcze, czy będę skłonny do współpracy, czy nie. Z kolei fakt, że zostałem zabrany do „tajnego więzienia” – nieoficjalnej placówki do prowadzenia przesłuchań, gdzie działy się bardzo złe rzeczy – oznaczał, że muszę się przygotować na pokaźną dawkę bólu i stresu. Wzdrygnąłem się na samą myśl o tym i dopadło mnie przygnębienie. Zerkając spod kaptura, dostrzegłem, że siedzę na szpitalnej leżance.„Nie czeka mnie nic dobrego” – doszedłem do wniosku i na samą myśl o tym, że nie pozostało mi nic innego niż zaakceptować czekający mnie ból, zebrało mi się na wymioty.Oczami wyobraźni widziałem Pana Kominiarkę krążącego po pokoju wokół mnie, jakby czekał na odpowiedni moment do ataku. Lewo, prawo. Tył, przód. Co jakiś czas dochodziło mnie szuranie butów, a wtedy podrzucałem głowę, wzdrygając się przed spodziewanym ciosem. Ten jednak nie nadchodził. Dookoła słyszałem śmiechy i przekleństwa rzucane po rosyjsku.Skupiłem się na wzięciu kolejnego oddechu. Nawet gdybym coś widział, to i tak nie mógłbym się skutecznie obronić. Moje nadgarstki były skrępowane wieloma warstwami taśmy maskującej, zaś cios mógł nadejść z każdej strony. (Taśma maskująca była tania, łatwo dostępna i sprawiała więźniowi ogromny ból, jeśli unieruchamiano mu członki pętlą ósemkową). Zacząłem też odnosić wrażenie, że mój umysł wyprowadza mnie w pole. W pewnym momencie poczułem, jak zjeżyły mi się włoski na plecach. Mógłbym przysiąc, że Pan Kominiarka dyszał tuż nade mną, od czego nietrudno było zwariować. Sekundy zamieniały się w minuty, najgorsze scenariusze przelatywały mi przed oczami. Wyobrażałem sobie, jak ktoś zakłada mi na szyję linę, a na podłodze ląduje garść moich zębów, niczym wybite pięścią klawisze pianina. Chryste, czy będą mnie podtapiać? Myśli pędziły jak szalone. Każdy mięsień, kość i więzadło w moim ciele szykowały się do niechybnej śmierci.I nagle Pan Kominiarka odezwał się po angielsku:– Nie martw się, Shaun – rzucił. – Zaznasz tu bólu i męczarni. Ale wyjdziesz z tego...
Jasna cholera. To miało mnie uspokoić? Raczej nie, bo w oczach Rosjan wplątałem się w nie swoją wojnę i stałem się ich wrogiem. Po chwili dotarło do mnie, dlaczego jego głos był tak niepokojący. Brakowało w nim emocji.Żadnego gniewu. „Nie martw się, Shaun...”Żadnego zniecierpliwienia, napięcia czy nerwów. „Zaznasz tu bólu i męczarni...”Przemawiał niskim, wręcz kojącym głosem niczym dentysta do rozdygotanego pacjenta przy leczeniu
Sklep: gandalf.com.pl
Cena:
79.91
49.54
Przejdź do sklepu