
Autodafe 5
Producent: Forma
Autodafe 5 Karol Samsel Chciałem przeczytać tę piątą sekwencję konwulsyjnego poematu Karola Samsela \`od deski do deski\`, ale - nie ma \`desek\` (może trzeba by ogłaszać taką nieskończoną teraźniejszość mówienia - bez okładek?). Zatem dałem się porwać nurtowi - przecież nie \`rzeki\`, ale czy mogę powiedzieć: \`płomienia\`, kiedy - czytając - płynę i płonę? I tym samym - samowolnie - spokrewniam Autodafe z duchem Heraklita? Mówiąc o poemacie, w którym \`literatura\` samą siebie uwydatnia i tym samym kompromituje, a nawet \`unicestwia\`?
Nadmierna ilość cudzysłowów chyba wskazuje na powinowactwo z konstatacją autora (poety i filozofa), że \`literatura nie jest bytem i nie jest też nicością, używanie jej jako narzędzia (w przeciwieństwie do religii) jest nieuprawnioną substancjalizacją\`.
Wspomniałem wcześniej o rzece (i płomieniu), myśląc także o tym, że jest to tekst redundantny, odbijający w mowie wszystko, co napotyka na swojej drodze. Nic więc dziwnego, a nawet - jakoś \`zasadniczego\` - że bierze w siebie gruntowną polemikę także z polderami literatury samolubnej.
I jeszcze coś, co wydaje mi się wyjątkowo ważne dla lektury tego niezwykłego samo-bycia i samo-spalania: przywołanie Visitation Pontorma. Warto mieć przed oczami (duszy lub pamięci) ten obraz, fresk albo i szkice rysunkowe. Działają jak trompeje. Wprawiają słowa w inny wymiar, w konkretną dotykalność bytu i bycia autora - przedziwnie przekreślającego siebie sobą.
Bogusław Kierc
Sklep: gandalf.com.pl
Cena:
30.00
26.40
Przejdź do sklepu