
Bawełna, samowary i Sartowie Muzułmańskie okrainy carskiej Rosji 1795-1916
Producent: Dialog
Bawełna, samowary i Sartowie Jerzy Rohoziński `Dni imperiów i sfer wpływów dobiegły końca` mówił w Warszawie Barack Obama, mając - oczywiście - na myśli Rosję i - zapewne - słynne stwierdzenie Putina o `największej tragedii geopolitycznej końca XX w.`
Początki owego myślenia geopolitycznego sięgają korzeniami XIX stulecia, kiedy to Rosji carskiej udało się podbić słabe chanaty muzułmańskie na Zakaukaziu i w Azji Środkowej. Te ostatnie, nota bene, wtedy, kiedy państwo rosyjskie miało się reformować wewnętrznie. I tak się `wewnętrznie reformowało`, że doszło aż nad Araks i Amu-darię. Jakoś tak wyszło. W Londynie z nerwów obgryzano paznokcie. Wejdą do Indii, czy nie wejdą? Nie weszli. Wtedy to właśnie ukształtował się świat pojęć, wyobrażeń, a nawet pewnej specyficznej mentalności Wielkiej Gry, która odżyła w nieco zmienionej formie podczas zimnej wojny, a i dziś ma się całkiem dobrze.
Okrucieństwo podbojów i strach podbitych miały zapewnić spokój, stabilizację i pozwolić na realizację `misji cywilizacyjnej`. Co z niej wyszło? Szkoda mówić. Wpadka goniła wpadkę. Tak, carscy wysłannicy nie wszystko zdążyli popsuć. To też trzeba umieć. A czego nie zdołali zniszczyć, za to już bardziej metodycznie wezmą się bolszewicy. Uderzające jest jednak, jak wiele z tego kolonialnego eksperymentu carskiej, ale tej petersbursko-oświeconej, Rosji zostało w Związku Sowieckim...
A jeśli cokolwiek przydarzyło się dobrego, to głównie za sprawą wszelkiej maści podejrzanych i odmieńców: sekciarzy, obcych kolonistów, dysydentów religijnych, Tatarów, Ormian, Żydów, Polaków, rodzimej inteligencji...
O tym wszystkim jest właśnie ta książka. `Nikt nie zrozumie dobrze Rosji w Europie, dopóki nie zobaczy jej w Azji` - jak stwierdził jeden z angielskich obserwatorów rosyjskiego pochodu ku wrotom Indii.
Sklep: gandalf.com.pl
Cena:
98.99
80.19
Przejdź do sklepu